OUTLET - Zeszyt Kreatywny - Miasteczko gdzieś
Wybierz wariant produktu:
Poszczególne warianty mogą różnić się ceną
Obowiązkowe pola oznaczone są symbolem - *
Kod produktu: OUT_ZK2
Opis
SALE
Zeszyty mają poplamione okładki - środek jest w stanie idealnym
Zeszyt Kreatywny 2: Miasteczko Gdzieś to zestaw historii i zadań na wyobraźnię. Podczas podróży po onirycznym miasteczku będziesz je współtworzyć rysując, pisząc, kolorując i bazgrząc, a przede wszystkim – twórczo odpoczywając.
W Zeszycie m.in.:
✏️ nauczysz się pisać limeryk
✏️ odwiedzisz wiewióra w Barze Eden
✏️ zajrzysz do archiwalnych afiszy i odnajdziesz w nich sekrety
✏️ poczytasz o historii pewnej Kunstkamery
✏️ przenocujesz u rodziny Myszoniów.
Książka opatrzona wstępem Sylwii Chutnik, z tekstami Sztuki do Kawy, Grzegorza Uzdańskiego, Julii Wollner.
Papierowe wydanie to introligatorski majstersztyk. Wyprodukowany w Polsce, na szlachetnym, chropowatym papierze Alto, po którym świetnie się pisze. Płócienna okładka z tłoczeniem i wyklejka wzorowana na starej, cennej księdze.
Pierwsze 50 zamówień otrzyma również zestaw naklejek.
liczba stron: 120
oprawa: sztywna, płócienna
A tu troszkę bardziej romantycznie o Miasteczku:
Pojęcie flaneryzmu wymyślił Baudelaire. Nic dziwnego, w końcu Francuzi potrafią nadać status sztuki nawet najprostszym czynnościom dnia codziennego.
Flaneryzm jest przyjemnością jednostki, samotnika, który uprawia swą „sztukę” na ulicach, bulwarach, w pasażach miasta, „pozwalających delektować się widokiem i chwytać w lot nieoczekiwane sytuacje, wrażenia, sceny*. Chociaż do tej pory mam problem z nazwaniem mojego zawodu, jednego jestem pewna: chcę tworzyć światy i zapraszać do nich ludzi. Chcę by się w nich czuli dobrze, bezpiecznie. By się rozwijali, odpoczywali, marzyli. Dlatego w nowym tomie Zeszytu Kreatywnego zapraszam Was do spaceru po mieście. Ściślej: po miasteczku Gdzieś. Nie mogę powiedzieć zbyt wielu konkretów o tej miejscowości. Prawdopodobnie jest niewielka, na planie Rzymu lub Wenecji. W jej architekturze odnajdziecie budynki bliźniaczo podobne do opery paryskiej, amsterdamskich kamienic czy Warszawskiego Domu Technika – budynku, w którym się znajdujemy. Jeśli zdecydujecie się na spacer po Gdzieś, zabiorę Was na targ, do sali egipskiej, do kunstkammery. Wypijemy cappuccino w caffe’ Pianka, nocleg znajdziemy w przedwojennej willi państwa Myszoniów.
Chciałabym, by – zgodnie z wizją Baudelaire’a – ta wizyta w miasteczku była dla Was ćwiczeniem z uważności i marzenia.